Wstecz

Informacje, przedruki prasowe



Głos Koszaliński z dnia 3 marca 2009 r.

Iwona Marciniak, iwona.marciniak@gk24.pl

Mieszkańcy Stojkowa pod Kołobrzegiem nie pozwolili dziś wywieźć z wioski swojego głazu. Ma zostać, bo jest nasz!

Od wczesnego rana do godz. 13 trwała akcja przetransportowywania narzutowego głazu z pobocza drogi pod wioskową remizę.

Kilka tygodni temu na pokaźnych rozmiarów głaz natknęli się pracownicy firmy Insbud z Bonina, budującej wodociąg w ramach projektu Zintegorwana gospodarka wodno - ściekowa w Dorzeczu Parsęty.

Odkrycie uradowało mieszańców wioski. - Będziemy mieć swój pomnik przyrody! - przyklasnęli. Podczas sołeckiego spotkania z władzami gminy 14 lutego zapadła decyzja: Tkwiący w przydrożnym nasypie kamień, stanie przy remizie strażackiej. Pozostała "tylko" kwestia transportu.

Dziś rano zaniepokojeni mieszkańcy Stojkowa zauważyli przy głazie dźwig i ciągnik siodłowy. Jak się dowiedzieli ,właściciel firmy postanowił usunąć głaz i przewieźć go na teren swojej posesji w odległym o 24 km Parnowie koło Biesiekierza.

Interwencja mieszkańców, w większości rolników, z sołtysem Janem Gasińskim na czele poskutkowała. Telefony do wójta, Straży Gminnej i właściciela firmy zakończyły się odstąpieniem od pierwotnych planów. Głaz trafił jak chcieli mieszkańcy Stojkowa, przed remizę ich Ochotniczej Straży Pożarnej.

Gmina ma się podzielić z właścicielem firmy kosztami. Ten ostatni powiedział nam, że nie wiedział nic o gminnych i wioskowych planach a głaz dokądś usunąć musiał. Postanowił więc zabrać go na swój teren.

* * * * *

Chrońmy Przyrodę Ojczystą 62 (1): 87-88. 2006.

Apel PROP w sprawie ochrony głazów narzutowych

Komisja ds. Ochrony Krajobrazu i Przyrody Nieożywionej PROP, powołując się na Ustawę z 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody, zwraca się do Głównego Konserwatora Przyrody - Pana Prof. dr hab. Zbigniewa Witkowskiego, z wnioskiem, uchwalonym na posiedzeniu Komisji dn. 16.05.2005 w Ustce, o konieczności bardziej skutecznego niż obecnie zabezpieczania głazów narzutowych występujących na terenie kraju. Według informacji, które napłynęły do Komitetu Ochrony Przyrody PAN, głazy narzutowe na obszarach północnych województw są szczególnie narażone na niszczenie i eksploatację. Dotyczy to zarówno obiektów objętych ochroną jak i tych, które nie są dotychczas chronione, ale zasługują na zabezpieczenie. Zagrożone są zwłaszcza stanowiska nagromadzenia głazów różnej wielkości tzw. głazowiska, gdzie skały pochodzenia północnego są bądź wybierane z powierzchni bądź pozyskiwane przez wykopywanie. Głazy narzutowe są ważne nie tylko jako obiekty geologiczne i elementy krajobrazu polodowcowego, ale także jako siedliska zespołów porostów i mchów, szczególnie z nimi związanych. Liczne głazy są również obiektami, które upamiętniają zdarzenia historyczne, bohaterów narodowych, ludzi z kręgu kultury, tradycje kultowe i legendy.

Ochrona eratyków trwająca dłużej niż stulecie jest w Polsce i krajach nadbałtyckich głęboko zakorzeniona. Warto przypomnieć, że po pierwszej wojnie światowej zostało powołane w Niemczech specjalne towarzystwo naukowe, działające do dziś na rzecz badań i ochrony głazów oraz dysponujące własnym organem wydawniczym - Zeitschrift fur Geschiebekunde. Przykład ten dobitnie podkreśla wagę zagadnienia i jest godny naśladowania zwłaszcza, że zarówno Polska, jak i Niemcy znajdują się w tej samej strefie geologicznej i krajobrazowej związanej z plejstoceńskimi zlodowaceniami.

Głazy narzutowe objęte ochroną indywidualną na terenie naszego kraju winny być skatalogowane, ponumerowane i oznaczone. Odpowiedzialne za ich stan są zarządy parków narodowych i parków krajobrazowych, a poza tymi obszarami - służby wojewódzkich konserwatorów przyrody. Należy zaktywizować działania zmierzające do objęcia ochro na niezabezpieczonych dotychczas innych wartościowych obiektów tego typu, m.in. występujących na obszarach lasów państwowych.

Przypadki niszczenia głazów będących pod indywidualną ochroną (pomniki i rezerwaty przyrody) oraz w obrębie obszarów o różnej kategorii ochrony, podlegają sankcjom karnym z mocy Ustawy o ochronie przyrody. Zakres stosowania tych sankcji należy uznać za wysoce niedostateczny, zachodzi nawet podejrzenie, że jest to przepis pusty i dotychczas w tym przedmiocie nie stosowany. Upowszechnienie problematyki dotyczącej głazów narzutowych, a zwłaszcza zainteresowanie nią lokalnych towarzystw i organizacji, zdaje się być również dobrym sposobem zmierzającym do skutecznej ich ochrony.

Zofia Alexandrowicz
Członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody
i Komitetu Ochrony Przyrody PAN


W odpowiedzi na powyższy apel Podsekretarz Stanu Główny Konserwator Przyrody prof. dr hab. Zbigniew Witkowski pismem z dnia 28 lipca 2005 roku zwrócił się do wszystkich konserwatorów przyrody z uprzejmą prośbą o podjęcie zgodnie z ich kompetencjami stosownych działań w zakresie ochrony głazów narzutowych. Z uzyskanych od wojewódzkich konserwatorów przyrody informacji wynika, że zamierzają oni podjąć starania o objęcie głazów narzutowych stosowną formą ochrony przyrody, uznając je jak dotychczas głównie pomnikami przyrody, równocześnie zapewniając ich czynną ochronę.

Wstecz